znajdziesz mnie też tu:

godziny otwarcia: 

pon - pt: 9:00 - 17:00

telefon: 732 067 989 

skontaktuj się:

 e-mail: hello@blacksquare.com.pl

01 sierpnia 2022

 

 

Nie przyszło mi nic innego do głowy, jak przywitanie się z Wami w pierwszym artykule.

Nazywam się Ania i moim marzeniem jest...żeby każdy pięknie mieszkał. Brzmi trywialnie, ale to w jaki sposób mieszkamy, ma ogromny wpływ na nas samych. Jestem typem introwertyka (i to ogromnego), więc z mojej natury nie wynika umiejętność pouczania kogokolwiek. Dlatego będzie mi trudno mówić Wam jak żyć :) 

Postaram się na blogu przestawić mój punkt widzenia na wnętrza, a ogólnie rzecz ujmując jest on taki: nie trzeba wydać miliona monet, żeby ładnie mieszkać, żeby wnętrze wyglądało elegancko i spójnie, żeby stworzyć przyjazny klimat do mieszkania. Jest parę tricków, które w miarę możliwości będę zdradzać, ale jeżeli nie czujesz się na siłach, żeby podjąć tę nierówną walkę jaką jest remont - to ja chętnie Ci pomogę. To jest mój żywioł od dziecka i aż dziwne, że dopiero teraz podjęłam próbę "zaistnienia" w tej branży.  Żeby była jasność, to absolutnie nie mam ciśnienia na jakiekolwiek zaistnienie - moim marzeniem jest praca kreatywna, poprzez którą będę mogła się spełnić, a że od kołyski moją pasją były wnętrza (dość dziwne hobby dla dziecka, ale mam na to dowody :), to był to jedyny słuszny kierunek. 

 


 

Będąc jeszcze kompletną amatorką, posiadającą jakąś chorą liczbę albumów wnętrzarskich i gazet, zaprojektowałam całe wnętrze naszego domu. I nie piszę tu o dobraniu sofy, podusiów, kocysiów i ramek na zdjęcia - piszę o projektowaniu
w sensie dosłownym. Zaplanowałam: elektrykę, gdzie jakie gniazdka i łączniki, wysokość wylewek, żeby podłoga się "zgrała", przyłącza wod.kan., żeby w.c., prysznic, wanna i baterie naścienne były w tym miejscu gdzie ja chciałam - a nie projektant domu. Zaprojektowałam samodzielnie kuchnię z dość amatorskim rysunkiem mebli, ale...wygląda dokładnie tak jak chciałam. A na koniec same przyjemności: czyli urządzanie! Dziś jest ono wyzwaniem ze względu na ceny, wówczas było wyzwaniem ze względu na dostępność produktów. Prawie wszystko zamawiałam online, tylko kuchnię wykonała lokalna firma. Samą budowę i etap remontu wspominam bardzo przyjemnie, niemalże euforycznie :) i czuję takie podniecenie za każdym razem, jak podejmuję się kolejnego wyzwania projektowego.

 


 

zapraszam Was na krótki home tour po naszym domu.

 

widok na kuchnię przed

projektowanie wnętrz Przemyśl

 

widok na kuchnię po

projektowanie wnętrz Przemyśl

 

widok na salon przed

metamorfozy wnętrz Przemyśl

 

widok na salon po

metamorfozy wnętrz Przemyśl

 

strefa kominkowo-telewizyjna przed

metamorfozy wnętrz Przemyśl

 

i 12 lat później... :)

projekt salonu Przemyśl

 

i na koniec widok na przedpokój/hall przed

projektantka wnętrz podkarpacie

 

stan aktualny

metamorfozy wnętrz podkarpacie

 


 

Zmiany są zauważalne gołym okiem.

To właśnie 12 lat temu zdecydowałam o szarym kolorze na ścianach, kiedy jeszcze królowały pomarańczowo- zielono - żółte szaleństwa. Wybrałam też płyty betonowe, które były wówczas niemalże niedostępne (jest to prawdziwy zbrojony beton, a jedna płyta waży ok 35 kg - wykonawca płakał jak przywiercał). Zrobiłam bazę bardzo neutralną, a elementy, które miały zostać ze mną na wieki, wybrałam z wyższej półki cenowej, żeby nie przyszło mi do głowy za parę lat wymieniać na nowe, bo przestały mi się podobać. W kwestii dodatków już nie jestem taka despotyczna: hulaj duszo! piekła nie ma! Przy czym to jest dom, w którym się żyje i normalnie funkcjonuje. Tu dekoracje ewoluują i mają służyć mi na dany moment (np. koc na zimę :) 

Poza tym jestem zwolenniczką urządzania domu powoli. Moim zdaniem jest to długi proces. Można szybko wprowadzić się do mieszkania "pod klucz" , ale żeby to mieszkanie nie wyglądało jak ekspozycja ze sklepu meblowego - potrzeba na to czasu!

 

i tym optymistycznym akcentem kończę swój pierwszy post.

 


 

z pozdrowieniami Ania

 

 

Witaj Świecie!