Copyright 2022-2025. Black Square - projektowanie wnętrz.
Wszelkie prawa zastrzeżone. Polityka prywatności.
znajdziesz mnie też tu:
godziny otwarcia:
pon - pt: 9:00 - 17:00
telefon: 732 067 989
skontaktuj się:
e-mail: hello@blacksquare.com.pl
Jak zawsze i tym razem zaznaczę, że jest to bardzo subiektywne spojrzenie na sprawę. Dodam jeszcze, że będę pisać o dodatkach - więc można szybko naprawić swój "błąd", umieszczając delikwenta w śmietniku, ewentualnie oddać potrzebującym.
Dlaczego strasznych? ...bo takie są! A jak zestawię je ze zdjęciami, to sami zrozumiecie o co mi chodzi.
Ja naprawdę nie rozumiem dlaczego ludzie robią sobie takie rzeczy...? Serio. Przecież postawienie plastikowej trawy ozdobnej, albo plastikowego storczyka powoduje, że wnętrze robi się strasznie tandetne i jakby żywcem wyjęte z gazetki sklepu meblowego (niezbyt wyrafinowanego). W żaden sposób taki plastikowy chabaź nie uładnia wnętrza. W żaden. Lepiej jak go nie będzie wcale. I nie mam na myśli suszonych dodatków (chociaż za takimi też nie przepadam), tylko sztuczne, czasem nietanie badyle, które udają trawy, strelicje, storczyki i inne monstery.
I serio, rozumiem że ktoś nie ma ręki do kwiatów - ja sama właśnie ubiłam piękny okaz strelicji, ale to nie tłumaczy zakupu sztucznego badyla, który nie dość, że brzydki, to pewnie wytwarza szkodliwe substancje, a później my je wdychamy (teoria wyciągnięta z d...py, ale może znajdzie się ktoś, kto ją poprze).
żywe kwiaty we wnętrzu, które podkreślają urodę wnętrza i samych kwiatów
a tu sztuczne, które psują całe wnętrze
Ja na to mówię "bandaże w oknach". Może i spełniają swoją funkcję, ale od spełniania tej funkcji jest jeszcze kilka innych rozwiązań, które są o niebo lepsze, nie wyglądają brzydko i mają klasę. Nawet najzwyklejsze żaluzje, odpowiednio dobrane do ramy okna, będą wyglądały zdecydowanie lepiej. W zasadzie wszystko będzie wyglądało lepiej...
zwykłe, białe żaluzje, które dają piękny światłocień, albo proste, lniane zasłony
hmmm...
To jest przykład jakiejś strasznej mody, która jeszcze się ostała w bardzo małych miejscowościach. Niestety spotkałam się ostatnio z taką "ofertą", którą wystosował szklarz do mojego klienta, który był tam z innego powodu niż szkło nad blatem. Na szczęście klient ogarnięty i wcześniej wykonał do mnie telefon, że może zamiast tych płytek, na które się czeka tygodniami, to on by sobie taki lacobel... Nie dałam mu nawet dokończyć pytania :) Nie i koniec. W tej kwestii nie będę ustępliwa, bo ja działam zawsze z korzyścią dla klienta. Pomijam, że szkła praktycznie już nie stosuje się na fartuch kuchenny, a już takiego ze zdjęciem kawy, Nowego Jorku lub limonek wystrzegamy się całkowicie. Pomarańcze, portret rodzinny i kosmiczne esy floresy też odpadają. Bułeczka i rogalik też.
do zaakceptowania jest to
ale to już jest dramat
No cóż... W mojej opinii doniczki powinny być ceramicze, gliniane, betonowe, kamienne, metalowe, z traw, wikliny lub rattanu (prawdziwego). Jak widzicie wybór szeroki. Niekoniecznie musimy decydować się na plastik. Ten akurat może sprawdzić się jako doniczka bazowa, do której sadzimy kwiatka, a później wkładamy delikwenta do ładnej, nieplastikowej osłonki :) To chyba już taka moja obsesja: eliminujmy plastikowe rzeczy w domu! Wygląda to źle, bazarowo i nie nadaje się do wnętrz jakie chcemy osiągnąć: z klasą!
całkiem spoko to jest
a teraz wyobraźcie sobie, że zamiast tych całkiem spoko doniczek są takie...białe, plastikowe, na wysoki połysk :)
To już było i mam nadzieję, że nie wróci ponownie. Nie rozumiem tego trendu, bo niby jak taki plakat z monsterą miał ozdobić wnętrze? Bo zielony? Bo kwiatek? Historia podobna to tej o sztucznych kwiatkach. Ale może jest ktoś, kto mi wytłumaczy zasadność... Ktokolwiek?
IMHO jedno zdjęcie wystarczy
Podsumowując: jeśli ktokolwiek z Was posiada w swoim domu któryś z wymienionych wyżej elementów "dekoracyjnych"
i podoba mu się wciąż - to spoko/luz, miej sobie dalej. Ważne, żebyś w swoim domu czuł się dobrze i komfortowo.
Ale jeśli ktoś z Was ma i za każdym razem jak przechodzi obok, zastanawia się: co tu poszło nie tak? To: You're welcom, nie dziękuj, wiesz co robić dalej :)
Wszystkie zdjęcia wykorzystane w niniejszym artykule pochodzą z Pinterest.
z pozdrowieniami Ania